Escape the room – czy tu wciąż chodzi o zagadki? – openthedoor.at
Escape the roomy nieuchronnie zmierzają w stronę coraz większej ilości elementów technicznych. Czy taka zmiana wychodzi na dobre? Czy to naturalny rozwój pokoi zagadek?
Początki Escape Room w Europie
Pamiętam, że gdy ja zaczynałem swoje przygody z escape roomami (jeszcze jako klient, a nie wlasciciel), pokoje wyglądały zupełnie inaczej i kładły nacisk na coś zupełnie innego. Niewiele firm miało zaawansowane technicznie pokoje z efektami specjalnymi, tajemniczymi przejściami, czy aktorami. Obecnie trendy się zmieniają, a każdy operator stara się zaadoptować jakieś nowatorskie rozwiązanie. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - co jest cool, a co nie?
Kłódki nie takie straszne
Bądźmy szczerzy – w dzisiejszych czasach osoba która zna rynek escape the room nie miałaby większych problemów ze zbudowaniem pokoju bez żadnych kłódek. Są one kojarzone z pierwszą generacją escape roomów, ale mimo wszystko wciąż mają wielu sympatyków. Są też i tacy, którzy chcieliby aby było ich jak najmniej, albo nawet i wcale. Z doświadczenia wiem, że odpowiednio dobrana kłódka nie przeszkadza w grze, a często jest "na plus". Oczywiście nie jest dobrze, gdy w pokoju znajdziemy na wstępie 10 kłódek 3 cyfrowych, a rozgrywka opiera się na schemacie zagadka -> kod -> kłódka; zagadka -> kod -> kłódka... Ważna jest różnorodność, a także odpowiednie tematyczne dopasowanie. W niektórych przypadkach zastosowanie kłódki jest niewskazane, a przy niektórych scenariuszach wręcz wykluczone (np starożytny egipt).
Godzinne show
Czas spędzony w pokoju, ma być wyjątkowy. Zrozumienie ciągów liczbowych, czy rozwiązanie zagadki logicznej jest z pewnością mniej ekscytujące niż wspinanie się po drabinie czy inne manualne zadania do wykonania w pokoju :) Obecnie często miejsce klasycznych zagadek zastępuje elektronika. Nie zawsze jest to zmiana na lepsze, a przy braku jakiegokolwiek balansu słyszy się o pokojach, które da się opuścić w ciągu 20 minut. Z drugiej strony...
Technika nie dla wszystkich.
Nowoczesne pokoje, z zaawansowaną technologią często mogą sprawić problemy starszym graczom. Zadania do wykonania na komputerze, operowanie kontrolerem kierującym jakiś obiekt często stanowią dla niektórych większe wyzwanie – każdy przecież inaczej próbuje zrozumieć zasadę działania niektórych obiektów, a bywa że incuicyjność zawodzi. A przecież jedną z ważniejszych zasad escape the roomów jest to, że do rozwiązania zadań nie potrzeba żadej wiedzy z zewnątrz.
Problemy techniczne
Elektronika niestety ma to do siebie, że częściej zawodzi niż klasyczne zamknięcia. Miałem kiedyś pecha grać scenariusz, w którym zawiodły WSZYSTKIE techniczne elementy, które miały "coś" tajemniczego otworzyć. Nie muszę chyba dodawać, że było to raczej mało udane doświadczenie.
Escape roomy niewątpliwie się zmieniają i stają się coraz bardziej "niezwykłe" i realistyczne. Oby z korzyścią dla graczy.